Dziś czeka praca barwienia podstaw i nóg naszych lamp. Świeżutkie nogi przyjechały wczoraj ze stolarni.
Drewno to moim zdaniem najlepszy budulec elementów wyposażenia naszych domów. Dzięki swojemu naturalnemu pięknu dodaje wnętrzom ciepła i przytulności. Mam wrażenie, że ma też działanie uspokajające, tak samo jak przebywanie na łonie natury. Uwielbiam drewno w domu. Kiedy nie mogę sobie pozwolić na kupno czegoś z litego drewna (a tak było w przypadku aż 5 metrowego kuchennego blatu) potrzebuje chociaż zastąpić je czymś z drewna przetworzonego.
Czas zabrać się do pracy. Drewno można barwić na wiele sposobów. Na rynku dostępnych jest mnóstwo produktów do tego przeznaczonych typu woski, lakiery, bejce, lakierobejce, lazury itp. Jest w czym wybierać, jednak do mnie przemawia tylko jeden produkt, a mianowicie olej. Olejowanie drewna to najprzyjemniejszy element mojej pracy! Kawałek bawełnianej szmatki zanurzamy w oleju i rozprowadzamy go na drewnie.
Czasami efekt jest zupełnie nieoczekiwany. Oto dwie surowe bukowe nogi wyglądają jakby były nagie, jakby czegoś im brakowało, prawda?
Po potraktowaniu ich tym samym olejem jedna wchłonęła więcej i zrobiła się ciemniejsza od drugiej. To dlatego każdy kawałek drewna jest niepowtarzalny, ma też zupełnie inne usłojenie. Szkoda byłoby je pokrywać farbą i zasłonić ich naturalne piękno!